niedziela, 6 listopada 2011

Ajfon cztery es

W zwiazku z tym,ze zyje w nieprawdopodobnie gadzeciarskim kraju,spadl na mnie dosc nieoczekiwanie dylemat pod tytulem: czy mam sobie sprawic ajfona 4S?? I dlaczego nie?

Kocham gadzety,bez nich czuje sie jak mala zapomniana dziewczynka z podstawowki (ktora bylam) donoszaca ciuchy po starszej kuzynce,niemodnie scieta, z upiornie brzydkim plecakiem. Na dodatek stac mnie na praktycznie wszystkie nowinki wychodzace na rynek. Co mnie powstrzymuje wobec tego?? Chyba wrodzona skromnosc,do diaska. Ze to nie jest normalne wydawac tyle pieniedzy na - nomen omen - telefon? Ze mozna te pieniadze spozytkowac na cos innego i/albo lepszego i/albo uzyteczniejszego?.....hmmm.....swieta za pasem,to fakt.....a moze przede wszystkim to,ze w Polsce nigdy by sobie tego nie kupila,bo tam zawsze znalazlby sie ktos kto by mi rozsadnie to z glowy wybil. Ale nie,nieeeeeeee - nie w Szwecji. Co za kraj.

Pogoda ostatnio dopisuje jak szalona - jest po 15 stopni i slonce. Przypomne,ze to listopad,a nie wrzesien. Nie mam nic przeciwko temu,aby tak bylo cala zime - naprawde nie chcialabym, aby cena za taka ladna obecnie pogode byla zima minus 30 do maja....

Ide spac,znowu bylam sama caly tydzien - zrobilam porzadki w szafie oraz w naszej 'komorce',posortowalam ciuchy letnie i zimowe,buty i takie tam. Zaraz stane sie taka typowa 'zonka' .....

//M.

piątek, 26 sierpnia 2011

mila wizyta i strzelanina

Nic specjalnego sie nie dzialo dzisiaj - wymieniamy wszystkie sprzety w kuchni na takie 'metaliczne' wiec usilujemy za niewielkie pieniadze pozbyc sie zmywarki,lodowki oraz kuchenki elektrycznej,ale nie idzie nam latwo,musze przyznac. Zobaczymy - w najgorszym przypadku oddamy gdzies do jakiegos przytulku moze albo gdzies - szkoda wyrzucac swietnie dzialajace sprzety.

Pod wieczor przyjechala do nas Joanna na pozniejszy obiad,ktory mial byc zupa rybna na koniaku ale byl czyms zupelnie innym (aczkolwiek temat przewodni rybny pozostal),z powodu gigantycznych korkow,w ktorym tkwilismy pol dnia. Cudownie. Polecam jako trening na powsciaganie emocji. Przyda sie w Szwecji. Wracajac do Joanny - mielismy szalenie mila i ciekawa dyskusje o niewiernosci i o tym,jak szybko nalezy reagowac na najmniejsze chocby sygnaly o tymze. Nie doszlismy jednak do zadnego konsensusu,gdyz kazdy z nas mial odmienne zdanie - ja uwazam,ze nalezy sie wstrzymac z wypytywaniem delikwenta do momentu gdy jestesmy dosc pewni swego - zamiast przelewac swoje ewentualne schizofreniczne podejrzenia na bogu ducha winnego faceta. Ch.z kolei uwaza,ze powinno sie natychmiast podzielic swoimi odczuciami z partnerem i obserwowac reakcje. Joanna byla natomiast gdzies pomiedzy,czyli szwedzkie 'lagom'. Wypilismy troche rozowego wina Mulderberg - swietne,zwlaszcza gdy schlodzone,bez gazu,nie slodkie ale tez nie gorzkie - polecam! Tzn Ch. i Joanna pili,ja nie - bo odwozilam Joanne do jej fantastycznego mieszkania w jednej z najpiekniejszych dzielnic Göteborga,gdzie o mieszkanie walczy sie latami,i ludzie gotowi sa sprzedac nerke, by tam mieszkac. Joanna skwitowala smiechem moje uprzejme pytanie czy sie oddala jakiemus pryncypalowi ze spoldzielni...? No w kazdym razie mieszkanie jest piekne,trzypokojowe,z wysokim sufitem i oryginalnymi sztukateriami oraz niewielkim balkonikiem (z miejscem na mikroskopijny stolik z dwoma malutkimi krzeselkami) wychodzacy na ta piekna tetniaca zyciem ulice,pelna kafejek,restauracyjek i tramwajow.

Od jakiegos czasu rowniez neka Göteborg grupa malolatow z bronia w reku,ostrzeliwujaca wszystko co sie rusza - doslownie,gdzyz wczoraj ostrzelali autobus miejski. Oczywiscie kierowcy autobusow sie zbuntowawszy i nie chca tam jezdzic wiecej. Aha - no pieknie,po prostu. Ciekawe, co maja powiedziec ludzie bez samochodow - teleportowac sie maja? Ale policja postanowila sie wziac w garsc dzisiaj i uzbrojeni po zeby planuja tam akcje. Jestem bardzo ciekawa jak im pojdzie - dla ich wlasnego dobra dobrze byloby, zeby im poszlo przynajmniej przyzwoicie,gdyz ostatnio nie maja dobrej passy. Oczywiscie - to nic w porownaniu ze zla opinia polskiej policji,zadna policja na swiecie nie ma chyba tak przerabane juz z gory, jak ta w naszym kraju - ale jezeli za chwile ta szwedzka nie rozwiaze jakiejs spektakularnej zagadki kryminalnej tudziez cos rownie efektownego 'ta-dam!',to ci pokojowi do szpiku kosci lecz sfrustrowani Szwedzi chyba sami wyjda na ulice zrobic porzadek.

Ide spac zaraz,ciemno za oknem i pada (a to nowosc!! w Szwecji?!)

//M.

środa, 24 sierpnia 2011

troche zdjec




a jeszcze nim sie poloze dzisiaj,to powklejam pare zdjec z mojej ostatniej podrozy do PL - pojezdzilismy sobie troche od Szczecina,do Poznania,przez Wroclaw az do Krakowa,zahaczajac o Czechy nawet. Bylo upiornie goraco w zasadzie caly czas,ale to szalenie mila odmiana od pogody szwedzkiej,gdzie obecnie cale wakacje nic tylko pada,wieje a w najlepszym wypadku wielgachne chmury i laskawe 20 stopni.

tylko tak krociutko i tylko 3 zdjecia male,ale moj net ma dzis duze problemy z przelknieciem takich wielkich plikow....

teraz to juz na serio ide spac,leje za oknem i jest ciemno,wiec nic tylko pod koldre i lu!

//M.

po dlugiej przerwie - w zyciu i w domu

hmm...przeczytalam calego swojego malutenkiego tycinkiego bloga,blogusia,blodzyczka niemalze i odnosze wrazenie,ze to nie ta sama osoba to pisala....

ilez wykrzyknikow,pol-oskarzen,placzu miedzy linijkami....

i czy ktos to jeszcze czyta w ogole?

a zreszta - musze pisac dla siebie samej,musze po prostu - dac ujscie temu wszystkiemu,co sie wokol mnie dzieje....

jestem i chyba tak juz pozostanie - na ziemi szwedzkiej,pracuje wciaz tam gdzie pracowalam,zmienilam jedynie partnera. Wciaz fotografuje jak najeta,lepszym sprzetem,wieksza iloscia obiektywow - wiecej zarabiam i kupuje wiecej torebek....

Ch.siedzi obok i patrzy sie na mnie tymi swoimi niebieskimi skandynawskimi oczami - bardzo kocham ta twarz. Ilez musielismy o siebie walczyc - to tylko ja i on wiemy - bo roznica wieku,bo mezalians niemalze,bo jego rodzina i moje niedokonczone relacje z bylym partnerem. Rok stresu,nieprzespanych nocy,przeplakanych wieczorow samotnych z butelka wina i ogromnych wyrzutow sumienia. Ale juz za mna.

Mam gleboka nadzieje,ze w koncu bede pisac troche regularniej - wklejac zdjecia,wycinki gazet i takie tam.

Dopijam kieliszek wina i ide spac wkrotce.

Dobranoc.

sobota, 3 lipca 2010

no i gowno

no i gowno prosze wszystkich czytajacych....jak tak czytam te moje wpisy SPRZED,to mi sie wydaje ze w jakim swiecie ja zylam???cala ta sielanka sranka pierdulanka...i co????

i jestem sama!!!!!!!!!!!!

juz nie mieszkam w pieknym domu w dobrej dzielnicy,wybierajac lampy za tysiace zlotych...i wiecie co??????? i wale to!!!!!!!

siedze wlasnie z komputerem na kolanach (nagrzewa mi sie,skurczybyk,ostatnio bardzo - jakbym patelnie na pipce trzymala,cudowne uczucie,polecam), w domu sprzed chyba 100 lat,gdzie nie mam nawet kanapy i sypiam na tanim lozku z JYSK'A,z paroma kartonami w przepastnej piwnicy....i jestem 100 razy szczesliwsza niz bylam (a przynajmniej mi sie wydawalo, ze bylam)...

moj zwiazek skonczyl sie w sumie w ciagu jednego dnia , z tym, ze ja potrzebowalam czasu aby to zrozumiec,co przeciagnelo agonie tegoz....potrzebnie czy niepotrzebnie,to juz pozostawiam do oceny zyciu czy komu tam w cholere....


jest taki moment, kiedy sie niektorym wydaje (ja jestem wciaz wsrod nich), ze juz poznali dana osobe do konca,ze wszystko sie o niej/nim wie i wtedy wlasnie ta osoba wywija nam, kurwa, numer zycia....normalnie,no....odkrywamy cos o czym zielonego pojecia nie mielismy albo ujawnia sie druga natura tego czlowieka,dotychczas skrzetnie skrywana...i sie okazuje,ze po prostu nie da rady no zwyczajnie nie ma szans kontynuowac tej znajomosci na jakichkolwiek plaszczyznach....i wtedy jest dupa. zimna. mnie taka dupa dopadla i wciaz w sumie stoje w tym samym miejscu z rozdziawiona jama gebowa...

napisze cos wiecej pozniej,bo musze isc spac. musze sie przygotowac do opalania jutro :-P

środa, 30 września 2009

modelka ;-)




aha,mialam wkleic 20 wrzesnia a wklejam dzis - mam nadzieje, ze nikt sie nie pogniewal, ale pomyslalam, ze wpierw zapytam rodzicow czy to jest ok, no bo mimo wszystko rozsylam czyjs wizerunek :-)
z Emma sprawa sie ma nastepujaco,iz ona jest w gruncie rzeczy dosc swobodna i rozesmiana, ale i tak musialam sie rok nachodzic aby przestala sie mnie wstydzic i nie zwracac uwagi na aparat podczas zabawy, a nawet troche pozowac i przekomarzac z obiektywem.Mam sporo wiecej takich wlasnie fotek ale wymagaja troszke obrobki,bo jednak male dziewczynki sa niewygodnie ruchliwe.

musze powiedziec ze zdjecia moglyby byc ciut bardziej zywe w kolory ale niestety tom razom mialam obiektyw Sigmy i rzecz jasna on sprawuje sie cudownie, jednak nie rysuje tak ladnie jak robi to Nikkor z moim Nikonem.jak w koncu przestane wydawac na ciuchy buty i torebki jakies bajonskie sumy to kupie sobie nareszcie inny korpus przede wszystkim, bo ten juz chyba przerobilam i juz chcialabym wiecej od aparatu.

za dwa tygodnie jedziemy na weekend do Pragi i tam troche poszaleje na pewno z szerokokatna Sigma (ktora winietuje ciut ciut) oraz zamiast JPEG'a uzyje RAW'u i sie zobaczy.

chcialam Wam powiedziec ze zaczelam troche trenowac i sie przyuczac do Dj'a radiowego....:-)na chwile obecna mozna mnie sluchac czasem na polskim radiu w Szwecji - zainteresowal sie mna facet (DJ) ktory gra m.in. na Ministry Of Sound i chcialby mnie profesjonalnie podszlifowac. Normalnie kul po prostu.Jazda na maksa - nigdy bym nie pomyslala,ale on twierdzi ze jest duza szansa ze mam talent radiowy. nie moglam opanowac nerwowego chichotu, gdy z nim rozmawialam - jak idiotka jakas. No nic,zobaczymy co z tego bedzie - Dj Kroovka ;-)

ide troche potrenowac,bo kupilismy niedawno tzw.cross trainer - stoi w pralni na dole - wlaczam sobie Grey's Anatomy na laptopie i zasuwam caly odcinek (55 minut). Bardzo fajny trening.

spadam...

sobota, 19 września 2009

zdjecia domu nr 1




nareszcie!!!!!!!!!!zrobilam pare pierwszych zdjec domu - zrobilam tylko tam, gdzie bylo posprzatane :-)









jutro wkleje zdjecia mojej malej modeleczki Emmy - super fajne zdjecia wyszly!!!